Deficyt wstydu
Na wysoko ustawionych fotelach władzy tropi się ludzi, którzy podobno dopuścili się nadużyć. Idzie o nieuczciwe - na razie według domniemań - przyswojenie sobie, nielegalne, sum rzędu setek tysięcy złotych lub kilku milionów. W powszedniej codzienności widzimy, jak z biedą walczą osoby (czy to można nazwać walką?), które można by było liczyć w milionach, mające do dyspozycji miesięcznie około tysiąca złotych. Że też paśtwo nie posługuje się kategorią wstydu,,, Czy naprawdę nie da rady tych żenujących kontrastów złagodzić?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz