środa, 12 czerwca 2013

Urzędy pracy

Media sporo uwagi poświęcają funkcjonowaniu urzędów pracy. Pokazywane są dobre przykłady, niestety nieliczne; Częściej jest mowa o biurach działających nie dość "agresywnie". Raczej niewielu bezrobotnych odwiedza te instytucje. Poszukujacy zatrudnienia - jeżeli już... - dostają oferty robót prostych, z wynagrodzeniem od pięciu do dziesięciu złotych za godzinę. O przyzwoitości tu się nie chce mówić. Najłatwiej winić powiatowe urzędy pracy. Żeby jednak bezrobotni zmienili zdanie co do efktywności wspomnianych "pośredniaków", musiałaby nastąpić poprawa klimatu kontaktów z osobami poszukującymi zatrudnienia. Uruchomienie tego rodzaju rezerw administracyjnych mogłoby się dokonać bez dodatkowych kosztów. Rozwiązania oszczędnościoetatowe to wyjście najgorsze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz