Temat przebija wszystko w mediach. Oczywiście kanonizacja Jana XXIII i Jana Pawła II. Dziwne rzeczy się w ludziach dzieją pod wpływem bodźców religijnych, szczególnie, gdy w "seansach duchowych" uczestniczą tłumy. Charakterystyczne, że przy tego typu zgromadzeniach, w zasadzie, nie dochodzi do ekscesów, mimo iż na niewielkiej przestrzeni znajdują się setki tysięcy ludzi, w dodatku "przygniecionych" zmęczeniem.
Wielkie wydarzenia w społeczności Kościoła odwracają, w znacznej mierze, publiczną uwagę od bardzo kłopotliwych problemów dotyczących środowiska osób duchownych, Ma się rozumieć idzie - w pierwszym rzędzie - o pedofilię.
Zaszczycenie świętością, naraz, dwóch papieży, trochę jakby nie pasuje do skromności dzisiejszego papieża Franciszka.
Problem ukraiński. Jest to kłopot, w tej chwili, głównie natury psychologicznej, nie militarnej. Czy rządowi doradcy potrafiliby zmienić tory myślenia? Czy tego się od nich też oczekuje?
Obwinianie, dziś, prawie za wszelkie trudne sytuacje polityczno-gospodarcze "w okolicy" Moskwy i Kijowa, tylko samego Putina, to nie najszczęśliwsze, ani chyba nie jedynie słuszne, upraszczanie problemu..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz