niedziela, 30 marca 2014
Kradzieże węgla
Na Śląsku trwa epidemia złodziejstwa. Wprawdzie zima jest łagodna, ale w niektórych mieszkaniach bez podpalenia w piecu byłoby zbyt chłodno. Mieszkańcom, nawet tego regionu, trudno sobie zgromadzić choćby i najbardziej elementarne zapasy opału. Złodziejskie grupy, może lepiej powiedzieć - gangi, dobrze zorganizowane, kontrolują zbieranie bryłek węgla porozrzucanych, popodrzucanych - niejednokrotnie z premedytacją - wzdłuż torów kolejowych. Często po celowym zatrzymaniu składu wagonów. Mężczyźni przenoszą bryłki węgla w dużych workach. Zdobycz, niejednokrotnie, na terenie PKP, od razu jest sprzedawana, kupowana. W różnych wiaderkach, reklamówkach kobiety z dziećmi zbierają czarne bogactwo i taszczą je do domu. Gdy sądy wymierzają kary, powinny owe przykrości dotyczyć, w połowie, członków władz szczebla rządowego i samorządowego, odpowiedzialnych za taki stan rzeczy. Tym ubogim, wegetującym ludziom państwowi doradcy ekonomiczni mają do zaoferowania tylko wyroki sądowe i łzy...? Oczywiście posługuję się tu ogromnymi uproszczeniami..
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz