Osoby w wieku koło pięćdziesiątki. Jeszcze nie na emeryturze, a już bez pracy. Często także bez szans na zarobkowe zajęcie na czarno. Świadomość ograniczeń. Coraz bardziej doskwiera poczucie zbędności w rodzinie. Albo ojciec, albo matka popadają w depresję. Coraz bardziej brakuje pieniędzy, a bez nich trudno godnie żyć. Nawet trudno wegetować. Perspektyw żadnych. Już się właściwie nie żyje. Któreś z małżonków dojrzało do samobójstwa. Tylko jak się zostawi dzieci, to ich przyszłość będzie pewniejsza?
Ilu posłów jest w stanie "prawnie", skutecznie pochylić się nad dolą ludzi wykluczonych?
A jak zabraknie możliwości redakcyjnych (finansowych) na publikowanie reportaży obrazujących sygnalizowane tu problemy?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz