Nie pamiętam, by takie rzeczy działy się w niedalekiej przeszłości. Na oczach milionów odbiorców przed kamerami telewizyjnymi, "zadziorna" wymiana zdań. Politycy straszą dziennikarzy. Otwarcie zarzucają dziennikarzom partyjną dyspozycyjność, stronniczość, niedopuszczanie niektórych polityków do głosu, na antenie. Generalnie idzie o granice subiektywizmu w mediach.
Nieporozumienia na linii prezydent - szef partii opozycyjnej. Zapraszanie na spotkanie u prezydenta.. Wysyłanie kogoś niższego rangą, w zastępstwie. Dylemat: kto się przed kim ma upokorzyć. Znowu na oczach milionów Polaków. Co sobie myśli przeciętny wyborca?
Bezradność państwa wobec osób wyłudzających pieniądze. Programy telewizyjne na ten temat są zachętą dla ludzi szukających łatwego zarobku.
Wszechogarniające przygnębienie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz