W różnej literaturze, w publikacjach prasowych spotyka się przykłady na moc sprawczą dokumentu, głównie tradycyjnego, papierowego. Bez dokumentu, nie da rady się bronić, czy bronić choć częściowo skutecznie. Przegrywa się sprawę z adwersarzem, który ponad wszelką watpliwość nie ma racji, lecz dysponuje tym małym, wyblakłym, mało czytelnym kwitkiem. Przegrać mogą z tym "świstkiem" nawet relacje żywych świadków. "Co z tego, jak nie ma dokumentu?".
Dokument. Mała rzecz, a czasem diablo ważna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz