Premier Norwegii wszedł w rolę taksówkarza, pewnie półserio, żeby swobodnie porozmawiać o problemach nurtujących "poddanych". Nasz premier chyba woli spotkania w zasięgu kamer. Może się mylę. Gdybym miał radzić. Dobrrze byłoby dbać o różnorodność źródeł. Rozmowy niespodziewane, na ulicy, w innych miejscach, mają wartość szczególną.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz