wtorek, 10 lipca 2012
Kościół nie taki...
Broni swojego stanu posiadania nie tylko w sferze materialnej, ale i duchowej. Dość powszedni wizerunek - to "ustrój religijny" biorący, proszący o coś. Jak w przypadku ogromnej pielgrzymki na Jasną Górę, z ubiegłej niedzieli, gdzie zebrali się wierni z całego kraju, żeby bronić Radia Maryja i Telewizji Trwam. Kościół także daje coś społeczeństwu, w dziedzinie wychowania - społecznego, patriotycznego, kulturalnego, oczywiście i religijnego. To solidny partner rodziny i szkoły. Sporadyczne przykłady (jak w innych środowiskach zawodowych) słabości niektórych duchownych nie świadczą, że cała instytucja... Jasne, iż krytyka, dyskusja dotycząca funkcjonowania ogniw działalności religijnej w ogóle nie powinna mieć miejsca... to oczekiwanie raczej nie do przyjęcia.Związków z polityką - trudno uniknąć. Żeby tylko w ideologizowaniu zachować umiar i mieć wolę "omijania"... Wydaje się, że możliwe jest, szczególnie na płaszczyźnie szeroko pojętego wychowania, bardziej owocne współdziałanie państwa i Kościoła. Byłoby to z wielkim pożytkiem dla społeczeństwa.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz