Włodarze gmin, miast podwyższają sobie pensje. Niektórzy z nich się skarżą, że i tak marnie zarabiają.
Burmistrz Błaszek samotnie się zabłąkał. Połowę swojej pensji przeznacza na cele społeczne, głównie oświatowe, sportowo-rekreacyjne, dla młodzieży. Mówi, że za połowę poborów da się żyć. Czyni to, co obiecywał przed wyborami.
Może ktoś z samorządowców, z innego terenu, pójdzie tym tropem i chociaż częściowo, symbolicznie...
Przyjemnie byłoby się dowiedzieć, że podobną "wynagrodzeniową" ofiarnością "błyszczą" niektórzy bardzo dużo zarabiający.
sobota, 31 stycznia 2015
czwartek, 29 stycznia 2015
Biblioteka innowacyjna
W jednym z mniejszych miast biblioteka publiczna zdobyła się na nietypowy kontakt z czytelnikami - tymi, którzy nie mogą bezpośrednio wymieniać książek. Idzie o osoby bardzo chore, niepełnosprawne, w podeszłym wieku. Specjalnym samochodem pracownicy biblioteki docierają do mieszkania czytelnika.
Interesujące...
Interesujące...
wtorek, 27 stycznia 2015
Obóz koncentracyjny
70. rocznica wyzwolenia niemieckiego obozu śmierci w Oświęcimiu. Telewizja gęsto nadaje makabryczne obrazy cierpienia ludzi, których los rzucił swego czasu do tej fabryki śmierci.
W okresie pokoju, przygotowując udział w dużych przedsięwzięciach militarnych, wiele się mówi o oszczędzaniu ludności cywilnej. Jak rzeczywiście wygląda praktyka wojenna, to możemy sobie poczytać w książkach, zobaczyć na filmach. Bez względu na okres historyczny i geograficzną szerokość.
Temat nie traci aktualności.
W okresie pokoju, przygotowując udział w dużych przedsięwzięciach militarnych, wiele się mówi o oszczędzaniu ludności cywilnej. Jak rzeczywiście wygląda praktyka wojenna, to możemy sobie poczytać w książkach, zobaczyć na filmach. Bez względu na okres historyczny i geograficzną szerokość.
Temat nie traci aktualności.
poniedziałek, 26 stycznia 2015
Wojenne szaleństwo?
Niektórzy nasi politycy, ze szczytów władzy, w swoich publicznych wypowiedziach demonstrują nieprzychylny stosunek do Rosji.
Bierze się pod uwagę nawet wariant militarnego wsparcia Ukrainy.
Określenie "szaleństwo" nie jest tu chyba zbyt mocne.
Można założyć, z dużym prawdopodobieństwem, że dzisiejsza wojna przyniosłaby koniec świata. Taką opinię wyraził Jan Widacki w felietonie "Jak to na wojence ładnie..." (najnowszy "Przegląd", nr 5. z 2015 roku).
W decydującej mierze od nas samych zależy...
Bierze się pod uwagę nawet wariant militarnego wsparcia Ukrainy.
Określenie "szaleństwo" nie jest tu chyba zbyt mocne.
Można założyć, z dużym prawdopodobieństwem, że dzisiejsza wojna przyniosłaby koniec świata. Taką opinię wyraził Jan Widacki w felietonie "Jak to na wojence ładnie..." (najnowszy "Przegląd", nr 5. z 2015 roku).
W decydującej mierze od nas samych zależy...
niedziela, 25 stycznia 2015
List do Krzysztofa
Jaką Polskę widzi autor dość oryginalnego listu? Kto poczyta, choćby kilkuzdaniowe fragmenty zwierzeń "nawiedzonego", niepogodzonego ze światem belfra, zajrzy w głąb swojej duszy. Stanie się wyraźnie kimś innym niż był dotąd. Ten tekst to również pożyteczna "ściągawka" dla odpowiedzialnego obywatela wyborcy, także kandydata ... na czas politycznych wyścigów do najwyższych foteli państwowych; źródło inspiracji przydatne nie tylko w kampanii podczas zbliżających się miesięcy.
Zapraszam do lektury mojej książki List do Krzysztofa. Wydawnictwo Novae Res. Pozycja dostępna w księgarni internetowej zaczytani.pl.
Zapraszam do lektury mojej książki List do Krzysztofa. Wydawnictwo Novae Res. Pozycja dostępna w księgarni internetowej zaczytani.pl.
piątek, 23 stycznia 2015
Sromota
W telewizyjnym Magazynie Ekspresu Reporterów pokazano Zbigniewa Stanisławskiego - utalentowanego filmowca (filmy animowane), znanego m.in. z popularnych niegdyś programów telewizyjnych.
Kiedyś żył na przyzwoitym poziomie. Obecnie wegetuje w biedzie. Duma mu nie pozwala żebrać. Wielu ludzi go nie rozumie.
Mimo bardzo trudnych warunków pisze nowe rzeczy, scenariusze. Czy znajdzie się odpowiedni wydawca?
To niezdrowe, że tej klasy twórca zostaje sam ze swoimi problemami. Artysta, rozpoznawalny, z dorobkiem, powinien "państwowo" być objęty specjalną opieką, np. przyzwoitym stałym stypendium.
Jest tu trochę jak z węglem. Mamy Ludzkie Skarby, ale nie bardzo zależy nam na ich właściwym wykorzystaniu.
Kiedyś żył na przyzwoitym poziomie. Obecnie wegetuje w biedzie. Duma mu nie pozwala żebrać. Wielu ludzi go nie rozumie.
Mimo bardzo trudnych warunków pisze nowe rzeczy, scenariusze. Czy znajdzie się odpowiedni wydawca?
To niezdrowe, że tej klasy twórca zostaje sam ze swoimi problemami. Artysta, rozpoznawalny, z dorobkiem, powinien "państwowo" być objęty specjalną opieką, np. przyzwoitym stałym stypendium.
Jest tu trochę jak z węglem. Mamy Ludzkie Skarby, ale nie bardzo zależy nam na ich właściwym wykorzystaniu.
czwartek, 22 stycznia 2015
Gdy panie...
Znowu wracam do tematu. Idzie o telewizyjne rozmowy, głównie o tematyce politycznej. Oczywście rzecz dotyczy dziennikarzy, lecz przede wszystkim - ich gości.
Jeśli w audycji biorą udział także kobiety, wtedy wyraźnie słychać, że ich kwestie wypowiadane są z dużą kulturą, bez hałasu. Panowie przerywają sobie, krzyczą.
Nasuwa się jednoznaczny wniosek. Może do studia, szczególnie "gromadnie", zdecydowanie częściej zapraszać panie. Jak zapanować inaczej nad męską niesubordynacją?
Jeśli w audycji biorą udział także kobiety, wtedy wyraźnie słychać, że ich kwestie wypowiadane są z dużą kulturą, bez hałasu. Panowie przerywają sobie, krzyczą.
Nasuwa się jednoznaczny wniosek. Może do studia, szczególnie "gromadnie", zdecydowanie częściej zapraszać panie. Jak zapanować inaczej nad męską niesubordynacją?
piątek, 16 stycznia 2015
Szamotanina władzy
Niełatwo przewodzić blisko czterdziestomilionowemu narodowi. Także, gdy tą nacją są Polacy. A może właśnie dlatego, że mówimy tutaj o naszych rodakach.
Przez życie publiczne idą plagi. Niedawno - rwetes w środowisku lekarskim. Medycy raczej nie krzyczą, ale atmosfera, w jakiej prezentują swoje oczekiwania, miliony ludzi denerwuje, a wielu nawet przeraża.
Duże nieporozumienia co do naszego węgla, a w pierwszym rzędzie robotniczy, strajkowy opór z intencją niedopuszczenia do likwidacji (restrukturyzacji?) kopalni. Nie wiem, czy ktoś zauważył (a może nie chce swego sądu ujawniać), iż przekształcenia ekonomiczne, masowa utrata miejsc pracy, pogorszenie warunków bytowania to jeszcze pewnie nie najważniejsze problemy Śląska.
Często z publicznych mediów dowiadujemy się, że istotnym utrudnieniem dla negocjacji są związki zawodowe, głównie różni ich szefowie. Padają głośno cyfry dotyczące wynagrodzeń etatowych związkowców.
Kompletniej by te dociekliwe opinie wyglądały, gdyby równoczesnie, tak samo chętnie, na przykład dziennikarze, podawali liczby obrazujące dochody niektórych innych, niezwiązkowych organizatorów zbiorowej działalności.
Przez życie publiczne idą plagi. Niedawno - rwetes w środowisku lekarskim. Medycy raczej nie krzyczą, ale atmosfera, w jakiej prezentują swoje oczekiwania, miliony ludzi denerwuje, a wielu nawet przeraża.
Duże nieporozumienia co do naszego węgla, a w pierwszym rzędzie robotniczy, strajkowy opór z intencją niedopuszczenia do likwidacji (restrukturyzacji?) kopalni. Nie wiem, czy ktoś zauważył (a może nie chce swego sądu ujawniać), iż przekształcenia ekonomiczne, masowa utrata miejsc pracy, pogorszenie warunków bytowania to jeszcze pewnie nie najważniejsze problemy Śląska.
Często z publicznych mediów dowiadujemy się, że istotnym utrudnieniem dla negocjacji są związki zawodowe, głównie różni ich szefowie. Padają głośno cyfry dotyczące wynagrodzeń etatowych związkowców.
Kompletniej by te dociekliwe opinie wyglądały, gdyby równoczesnie, tak samo chętnie, na przykład dziennikarze, podawali liczby obrazujące dochody niektórych innych, niezwiązkowych organizatorów zbiorowej działalności.
środa, 14 stycznia 2015
Dwa sygnały.
Pierwszy.
Liczne rewiry biedy. Miliony niedożywionych dzieci. Bezdomni, odrzuceni, w zasadzie, przez wszystkich. Śpią w różnych miejscach, jedzą rzeczy...
Tymczasem banki żywnościowe, magazyny przepełnione artykułami spożywczymi. Z winy prawa (nie lubimy mówić - z winy tych, którzy owe prawo stanowią).
Administracyjne progi dochodowe pozbawiają ludzi pomocy, która "z natury" im się należy.
Drugi.
Podatki. Oto początek sezonu rocznych rozliczeń. Sporo obywateli zagubionych. W niektórych przypadkach kłopoty mają specjaliści, etatowcy, żeby zrozumieć wymogi prawa finansów. Znawcy tematu powiadają, iż przepisów podatkowych jest kilkaset, przy tym ciągle sa zmieniane.
Czyżby celowo? Łatwiejszy dla państwa jest obywatel, który się boi, że w dowolnej chwili mu ktoś zakomunikuje... Niech powszechnie będzie wiadomo, iż dla Urzędu Skarbowego cwaniaków nie ma...
Czy Prezydentowi starczy sił, żeby tu, faktycznie, coś istotnego zmienić, poprawić?
Liczne rewiry biedy. Miliony niedożywionych dzieci. Bezdomni, odrzuceni, w zasadzie, przez wszystkich. Śpią w różnych miejscach, jedzą rzeczy...
Tymczasem banki żywnościowe, magazyny przepełnione artykułami spożywczymi. Z winy prawa (nie lubimy mówić - z winy tych, którzy owe prawo stanowią).
Administracyjne progi dochodowe pozbawiają ludzi pomocy, która "z natury" im się należy.
Drugi.
Podatki. Oto początek sezonu rocznych rozliczeń. Sporo obywateli zagubionych. W niektórych przypadkach kłopoty mają specjaliści, etatowcy, żeby zrozumieć wymogi prawa finansów. Znawcy tematu powiadają, iż przepisów podatkowych jest kilkaset, przy tym ciągle sa zmieniane.
Czyżby celowo? Łatwiejszy dla państwa jest obywatel, który się boi, że w dowolnej chwili mu ktoś zakomunikuje... Niech powszechnie będzie wiadomo, iż dla Urzędu Skarbowego cwaniaków nie ma...
Czy Prezydentowi starczy sił, żeby tu, faktycznie, coś istotnego zmienić, poprawić?
wtorek, 13 stycznia 2015
Owsiak niepokonany
Tradycji stało się zadość. Jurek Owsiak znów wygrał; z malkontentami, nienawistnikami, zazdrośnikami. Ludzie pokazali, że w przeogromnej większości są po jego stronie. I ich sympatia pięknie owocuje.
Jeszcze ten, dla milionów Polaków, społeczny bohater nie zdążył odespać zmęczenia, a zaczęli się denerwować głośno, w mediach ci, co potrafiliby lepiej, więcej i w ogóle gdyby uwielbiające go rzesze, bez względu na płeć, wiek, wszelakie orientacje wiedziały, o jakie przekręty, przy tak ogromnym działaniu finansowym, Owsiak się ociera...Cóż znaczą jego osiągi...
Nie mogą mu darować wielkości, szlachetnosci, miru. Jakby go tu ściagnąć na dół? - myślą.
Jeszcze ten, dla milionów Polaków, społeczny bohater nie zdążył odespać zmęczenia, a zaczęli się denerwować głośno, w mediach ci, co potrafiliby lepiej, więcej i w ogóle gdyby uwielbiające go rzesze, bez względu na płeć, wiek, wszelakie orientacje wiedziały, o jakie przekręty, przy tak ogromnym działaniu finansowym, Owsiak się ociera...Cóż znaczą jego osiągi...
Nie mogą mu darować wielkości, szlachetnosci, miru. Jakby go tu ściagnąć na dół? - myślą.
poniedziałek, 12 stycznia 2015
Mogłoby być gorzej
Byłem wieczorem w kościele na koncercie bożonarodzeniowym kolęd. Wystąpiły dwa chóry seniorów - polski i niemiecki. Przygotowała program i prowadziła koncert nauczycielka miejscowej szkoły muzycznej. Prezentowali swoje umiejętności także uczniowie z tej placówki. Słychać było zapowiedzi w dwóch językach. Te uśmiechnięte twarze społecznych artystów schodzących ze sceny... Miasto do niedawna dzieliła Nysa Łużycka Teraz ta rzeka graniczna łączy obie części miasta. Ludzie tu żyją zgodnie, spokojnie. II wojna światowa. Wśród Niemców tylko Hitler wszystkiemu był winien? Warto kontynuować starania, aby ludzie nie chcieli się zabijać. Od wysokich urzędników, gremiów władzy bardzo dużo zależy.Wiele jeszcze można zrobić w tym kierunku.
Nie wszyscy w naszym kraju żyją godnie; ale - mimo problemów dotykających nas - Polacy są narodem dość szczęśliwym. Takie wrażenie powstaje zwłaszcza wtedy, gdy na nasze trudne sprawy spojrzeć w kontekście sytuacji wielu innych krajów. Oczywiscie to nie znaczy, iż nie musimy budować lepszej Ojczyzny.
Czy mieści się w dobrym tonie formułowanie tak skrótowych opinii, dotyczących jakże ważnych tematów?
Nie wszyscy w naszym kraju żyją godnie; ale - mimo problemów dotykających nas - Polacy są narodem dość szczęśliwym. Takie wrażenie powstaje zwłaszcza wtedy, gdy na nasze trudne sprawy spojrzeć w kontekście sytuacji wielu innych krajów. Oczywiscie to nie znaczy, iż nie musimy budować lepszej Ojczyzny.
Czy mieści się w dobrym tonie formułowanie tak skrótowych opinii, dotyczących jakże ważnych tematów?
sobota, 10 stycznia 2015
Pochwała pióra
Do niedawna kolejne terytoria kształceniowe i ogólnoużytkowe podbijała maszyna do pisania. Była symbolem nadążania za techniką.
Obecnie komputer jest swego rodzaju mocarstwem kolonialnym wypierającym maszynę do pisania z terytoriów edukacyjnych, cywilizacyjnych.
Jeszcze przez następnych kilka, parędziesiąt lat pióro i długopis czy ołówek będą nęcić swoimi atutami. Na pewno dość długo pozostaną cenionym narzędziem w obiegu listów, korespondencji prywatnej.
Tekst zapisany piórem, długopisem czy ołówkiem oprócz treści, tego, co czytamy normalnie, charakterystycznymi kształtami liter, układaniem, rozmieszczaniem wyrazów na płaszczyźnie kartki przynosi odbiorcy informacje o duszy autora, nadawcy, nastroju, ogólnej jego kondycji. W piśmie "ręcznym", "zwyczajnym", czuć naturę drugiego człowieka.
Obecnie komputer jest swego rodzaju mocarstwem kolonialnym wypierającym maszynę do pisania z terytoriów edukacyjnych, cywilizacyjnych.
Jeszcze przez następnych kilka, parędziesiąt lat pióro i długopis czy ołówek będą nęcić swoimi atutami. Na pewno dość długo pozostaną cenionym narzędziem w obiegu listów, korespondencji prywatnej.
Tekst zapisany piórem, długopisem czy ołówkiem oprócz treści, tego, co czytamy normalnie, charakterystycznymi kształtami liter, układaniem, rozmieszczaniem wyrazów na płaszczyźnie kartki przynosi odbiorcy informacje o duszy autora, nadawcy, nastroju, ogólnej jego kondycji. W piśmie "ręcznym", "zwyczajnym", czuć naturę drugiego człowieka.
czwartek, 8 stycznia 2015
Policjanci
Podobnie, jak to praktykowane jest z wieloma innymi zawodami, pokazywane są w dziennikarskich matriałach publicystycznych przykłady zachowań nagannych danej profesji albo niegodnych w ogóle, pomijając rozróżnianie środowisk pod względem fachu. Czytelników, telewidzów wyjątkowo drażni, gdy poznają patologie w pracy policjantów. Mam na tę okoliczność trzy spostrzeżenia. Postępować tak, by nie mieć do czynienia ze stróżami bezpieczeństwa.
Pamiętać, że do służby w policji zgłaszają się nie same wrażliwe dusze. Tym bardziej przy "obfitym" bezrobociu.
Z pożytkiem dla wszystkich by było, aby policjanci, w ramach swoich obowiązków, korzystali na przykład raz w miesiącu, przez dwie godziny, z wykładów, seminariów o tematyce z pobliża prawa, socjologii, psychologii.
W każdym z tych słuchaczy, po spotkaniu ze specjalistą w określonej, "pokrewnej" dziedzinie, jakiś pozytywny ślad - pomocny w służbie - by pozostawał. Kwestie organizacyjne i finansowe z tym związane są chyba do "wytrzymania".
Pamiętać, że do służby w policji zgłaszają się nie same wrażliwe dusze. Tym bardziej przy "obfitym" bezrobociu.
Z pożytkiem dla wszystkich by było, aby policjanci, w ramach swoich obowiązków, korzystali na przykład raz w miesiącu, przez dwie godziny, z wykładów, seminariów o tematyce z pobliża prawa, socjologii, psychologii.
W każdym z tych słuchaczy, po spotkaniu ze specjalistą w określonej, "pokrewnej" dziedzinie, jakiś pozytywny ślad - pomocny w służbie - by pozostawał. Kwestie organizacyjne i finansowe z tym związane są chyba do "wytrzymania".
środa, 7 stycznia 2015
Umieć wykorzystać
Są dwojakiego rodzaju działacze społeczni. Tacy, co promieniują dokładnością. Sami się pilnują, żeby nie nadużyć kasy stowarzyszenia i czuwają, żeby nikt inny nie próbował kosztem... Są cenieni. Śpią spokojnie. Jeżeli..., wolą dołożyć ze swojej prywatnej, skromnej kieszeni niż się później ewentualnie mocować z wyjaśnianiem...
I tacy, dla których działalność społeczna jest tylko przykrywką. Są pracowici, zaangażowani. Żeby w którymkolwiek momencie mieli dokładać do interesu..., to im się w głowie nie mieści. Uważają, że jak się zakręcić, to zawsze coś dla siebie się wyrwie. Oni też są cenieni. Pracują. Prawda, ale i potrafią coś z tego mieć. Przy pozornie podobnych źródłach dochodu, innych ze swego otoczenia przewyższają zamożnością. W przypływie szczerości powiedzą czasem: Jak bym nic z tego nie miał, a jeszcze dokładać, to ani pięć minut...
W ogólnym odbiorze środowiska raczej ci drudzy dostarczają więcej wzorów osobowościowych.
niedziela, 4 stycznia 2015
Bez rozpamiętywania
Nie warto dręczyć, także samego siebie. Lepiej - cieszyć się tym, co dotychczas nam dane. Zdrowiem, choć może "niekompletne", mieszkaniem, acz pewnie ze zbyt skromnie urządzoną toaletą. Mało rozsądne są pretensje do losu, że teraz, w wieku 65 lat, kondycja fizyczna nie pozwala na wyczyny, jakie nie sprawiały kłopotu, gdy się miało trzydzieści lat. Bezsensowny byłby bunt przeciw starości. Jest ona, prawdopodobnie, zaprojektowana, na stałe, przez Największego Konstruktora. Ewentualnie..., jakie szanse...?
To nie znaczy, że trzeba się tylko godzić z nieszczęściami, które nas dotykają. Trzeba walczyć z niedoskonałościami, jeśli chociaż trochę można je "łagodzić". Ale - bez szaleństwa. I zawsze z nadzieją, również wtedy, gdyby pozostały z niej ledwie okruchy.
To nie znaczy, że trzeba się tylko godzić z nieszczęściami, które nas dotykają. Trzeba walczyć z niedoskonałościami, jeśli chociaż trochę można je "łagodzić". Ale - bez szaleństwa. I zawsze z nadzieją, również wtedy, gdyby pozostały z niej ledwie okruchy.
piątek, 2 stycznia 2015
Lekarze
Dzieje się wśród naszych medyków coś niepokojącego. W dużej części chyba na skutek kłopotliwych inicjatyw lekarzy rodzinnych zrzeszonych - o ironio - w Porozumieniu Zielonogórskim. Mają oni swojego, nieprzejednanego wroga - ministra zdrowia. Nie wdając się w proporcje - wina zapewne jest po obu stronach konfliktu. Oponenci mówią, że kierują się interesem pacjentów. Sądząc po efektach (dlugie kolejki do gabinetów medycznych, sporo przychodni zamkniętych, lęki chorych) trudno się tu dopatrzyć determinacji starań o niesienie ulgi w cierpieniu.
Zbladł trochę boski mit tego zawodu. Szkoda. Niejako z rozpędu zagrożona jest reputacja lekarzy, jako profesji (olbrzymiej większości tej grupy zawodowej), którzy pracują w poczuciu misji i są darzeni wielkim szacunkiem społecznym.
Zbladł trochę boski mit tego zawodu. Szkoda. Niejako z rozpędu zagrożona jest reputacja lekarzy, jako profesji (olbrzymiej większości tej grupy zawodowej), którzy pracują w poczuciu misji i są darzeni wielkim szacunkiem społecznym.
Subskrybuj:
Posty (Atom)