Znowu wracam do tematu. Idzie o telewizyjne rozmowy, głównie o tematyce politycznej. Oczywście rzecz dotyczy dziennikarzy, lecz przede wszystkim - ich gości.
Jeśli w audycji biorą udział także kobiety, wtedy wyraźnie słychać, że ich kwestie wypowiadane są z dużą kulturą, bez hałasu. Panowie przerywają sobie, krzyczą.
Nasuwa się jednoznaczny wniosek. Może do studia, szczególnie "gromadnie", zdecydowanie częściej zapraszać panie. Jak zapanować inaczej nad męską niesubordynacją?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz