Podobnie, jak to praktykowane jest z wieloma innymi zawodami, pokazywane są w dziennikarskich matriałach publicystycznych przykłady zachowań nagannych danej profesji albo niegodnych w ogóle, pomijając rozróżnianie środowisk pod względem fachu. Czytelników, telewidzów wyjątkowo drażni, gdy poznają patologie w pracy policjantów. Mam na tę okoliczność trzy spostrzeżenia. Postępować tak, by nie mieć do czynienia ze stróżami bezpieczeństwa.
Pamiętać, że do służby w policji zgłaszają się nie same wrażliwe dusze. Tym bardziej przy "obfitym" bezrobociu.
Z pożytkiem dla wszystkich by było, aby policjanci, w ramach swoich obowiązków, korzystali na przykład raz w miesiącu, przez dwie godziny, z wykładów, seminariów o tematyce z pobliża prawa, socjologii, psychologii.
W każdym z tych słuchaczy, po spotkaniu ze specjalistą w określonej, "pokrewnej" dziedzinie, jakiś pozytywny ślad - pomocny w służbie - by pozostawał. Kwestie organizacyjne i finansowe z tym związane są chyba do "wytrzymania".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz