niedziela, 4 stycznia 2015

Bez rozpamiętywania

Nie warto dręczyć, także samego siebie. Lepiej - cieszyć się tym, co dotychczas nam dane. Zdrowiem, choć może "niekompletne", mieszkaniem, acz pewnie ze zbyt skromnie urządzoną toaletą. Mało rozsądne są pretensje do losu, że teraz, w wieku 65 lat, kondycja fizyczna nie pozwala na wyczyny, jakie nie sprawiały kłopotu, gdy się miało trzydzieści lat. Bezsensowny byłby bunt przeciw starości. Jest ona, prawdopodobnie, zaprojektowana, na stałe, przez Największego Konstruktora. Ewentualnie..., jakie szanse...?
To nie znaczy, że trzeba się tylko godzić z nieszczęściami, które nas dotykają. Trzeba walczyć z niedoskonałościami, jeśli chociaż trochę można je "łagodzić". Ale - bez szaleństwa. I zawsze z nadzieją, również wtedy, gdyby pozostały z niej ledwie okruchy.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz