Ewa Farna, wyjątkowo utalentowana piosenkarka, dziewiętnastolatka, tuż po maturze, mająca wzorową opinię, rozbiła samochód na przydrożnym drzewie. Z wypadku wyszła szczęśliwie.Okazało się, że prowadziła auto po spożyciu niewielkiej ilości alkoholu. Prawo jazdy posiadała od pół roku. Nikt jej w pechowym czasie nie towarzyszył. Fani "gromadnie" śledzą jej kłopot.
Powstało pytanie: Czy prawo powinno artystkę potraktować ulgowo? Myślę, że tak. Do tego tematu wrócę.
środa, 30 maja 2012
Strachy
W angielskiej telewizji pokazano sceny awantur na naszych stadionach. Ostrzegano przed przyjazdem do Polski na Euro. U nas, miejscami, totalne oburzenie.
Prawda - to "komunikaty" mało przyjemne, lecz takie są media. Wszędzie. Trzeba wiedzieć, ale w reakcjach na tego typu programy, teksty nie przesadzajmy. Róbmy swoje...
Prawda - to "komunikaty" mało przyjemne, lecz takie są media. Wszędzie. Trzeba wiedzieć, ale w reakcjach na tego typu programy, teksty nie przesadzajmy. Róbmy swoje...
wtorek, 29 maja 2012
Euro 2012
Atmosfera społeczna robi się coraz bardziej sportowa. Nie brakuje wejść politycznych, ale jest ich jakby mniej. Rozliczanie rządu z realizacji określonych jego zadań nie ma form bezpardonowych. Różni ważni ludzie prześcigają się w sprzyjaniu świętowaniu piłki nożnej. Pewnym "burzycielskim" wyjątkiem jest były bramkarz reprezentacji narodowej Jan Tomaszewski, sympatyk PiS. Jednak prezes PiS Jarosław Kaczyński próbuje, także publicznie, dyscyplinować posła, który jest przeciwny temu, by w reprezentacji Polski grali zawodnicy innych narodowości. Z takiego niezadowolenia już blisko do...
Polityk, który w najbliższych dniach wdałby się w publiczne awantury, zakłóciłby radość setek tysięcy kibiców, spowodowałby utrudnienia w życiu mieszkańców miast, raczej nie zrobiłby dobrego interesu.
Z pobudek mało budujących, na razie bez dużego rozgłosu,usiłuje ktoś okazywać niechęć do Rosjan. Nie ma na to przyzwolenia społecznego.
Rosjanie nie zgodzili się na zmianę miejsca zakwaterowania w Warszawie ich drużyny narodowej. Nie zgodzili się również na odstąpienie od przejścia ich kibiców ulicami miasta. Nie przejmują się ewentualnymi scenariuszami... Mają do nas zaufanie.
Polityk, który w najbliższych dniach wdałby się w publiczne awantury, zakłóciłby radość setek tysięcy kibiców, spowodowałby utrudnienia w życiu mieszkańców miast, raczej nie zrobiłby dobrego interesu.
Z pobudek mało budujących, na razie bez dużego rozgłosu,usiłuje ktoś okazywać niechęć do Rosjan. Nie ma na to przyzwolenia społecznego.
Rosjanie nie zgodzili się na zmianę miejsca zakwaterowania w Warszawie ich drużyny narodowej. Nie zgodzili się również na odstąpienie od przejścia ich kibiców ulicami miasta. Nie przejmują się ewentualnymi scenariuszami... Mają do nas zaufanie.
poniedziałek, 28 maja 2012
Echa wojny
Wywołał je Marcin Zaremba książką "Wielka trwoga". Z zainteresowaniem słuchałem rozmowy, z udziałem autora, nawiązującej do treści tej publikacji. Spotkanie, w kilkuosobowym gronie twórców, prowadził Piotr Najsztub w ramach audycji Kultura, głupcze! (TVP II, 27 maja). O postawach ludzi (m.in. Polaków, Rosjan, Żydów, Niemców)pod koniec ostatniej wojny i w pierwszych miesiącach pokoju, do roku 1947. Przypomniano książki i filmy dotykające tej problematyki.
Skutki wojny, w relacjach międzyludzkich, odczuwamy do dziś. Potrzebne są takie książki, filmy, dyskusje, żeby uniknąć bezsensu wojny.
Skutki wojny, w relacjach międzyludzkich, odczuwamy do dziś. Potrzebne są takie książki, filmy, dyskusje, żeby uniknąć bezsensu wojny.
sobota, 26 maja 2012
Dzień Matki
Chyba najwięcej ukłonów, wyrazów serdeczności pod adresem naszych Kochanych Mam, skierowanych zostało ze środowiska Radia Maryja. Centralne wydarzenie - pielgrzymki i wspólne modlitwy młodzieży na Jasnej Górze. Wielu z nas nie zdążyło okazać swoim Matkom należnej wdzięczności. Jakimi słowy...
Kochana Mamo, gdziekolwiek jesteś...
Kochana Mamo, gdziekolwiek jesteś...
Szacunek do kobiet
W Kropce nad i u Moniki Olejnik poważna rozmowa z duetem Robert Biedroń (poseł PO) i Ryszard Czarnecki (eurodeputowany z PiS) o przemocy względem pań sprzedających swoje ciało. Sprawa godna uwagi w kontekście Euro 2012. Przy setkach tysięcy ludzi wypadnie zaspokajać różne ich potrzeby. Uczestnicy audycji zastanawiali się nad sensownością rozdawania prezerwatyw podczas imprezy. Jeśli..., byłoby to odebrane jako zachęta czy jako ostrzeżenie? O stronie moralnej tego rodzaju rozrywki trudno mówić. Dobrze, że przebiła się sugestia, iż warto byłoby podyskutować, dlaczego niektóre kobiety wybierają ten sposób zarabiania.
piątek, 25 maja 2012
Protesty
Z Warszawą włącznie, w sześciu wielkich miastach Polski taksówkarze, głównie rano, blokowali lub wolną jazdą utrudniali funkcjonowanie komunikacji. W ten sposób protestowali przeciw uwolnieniu ich zawodu. Pomysł ministra Jarosława Gowina. Oznacza zwiększenie liczby taksówek. Zatem - strach przed utratą pracy lub przed warunkami jej wykonywania. Uczestnicy protestu domagają się, by władze miejskie ustalały limity taksówek, proporcjonalnie do liczby ludności.
Protest był kłopotliwy dla rządu, ale równocześnie dokuczliwy dla mieszkańców. Nerwy, spóźnienia do pracy... Miasto, ulice nie są prywatną własnością... Protestujący podobne akcje zapowiadają na czas Euro 2012.
Określone racje, oczywiście też taksówkarzy, trzeba rozważyć. Co do formy protestu przydałaby się ostrożność. Warto narażać się"boleśnie" Bogu ducha winnym mieszkańcom? A w czasie mistrzostw warto narażać się - i tak już podekscytowanym - kibicom?
Do Senatu nie wpuszczono związkowców "Solidarności" i OPZZ. Chcieli być, przynajmniej, świadkami zatwierdzania nowej ustawy emerytalnej. Marszałek Bogdan Borusewicz na tę "wizytę" nie wyraził zgody.
Chciał uniknąć powtórki niedawnej sytuacji sprzed Sejmu. Padał też argument Euro 2012... Kto jeszcze pospieszy z żądaniami?
Taka okazja... Atmosfera niebezpiecznie się podgrzewa...
Protest był kłopotliwy dla rządu, ale równocześnie dokuczliwy dla mieszkańców. Nerwy, spóźnienia do pracy... Miasto, ulice nie są prywatną własnością... Protestujący podobne akcje zapowiadają na czas Euro 2012.
Określone racje, oczywiście też taksówkarzy, trzeba rozważyć. Co do formy protestu przydałaby się ostrożność. Warto narażać się"boleśnie" Bogu ducha winnym mieszkańcom? A w czasie mistrzostw warto narażać się - i tak już podekscytowanym - kibicom?
Do Senatu nie wpuszczono związkowców "Solidarności" i OPZZ. Chcieli być, przynajmniej, świadkami zatwierdzania nowej ustawy emerytalnej. Marszałek Bogdan Borusewicz na tę "wizytę" nie wyraził zgody.
Chciał uniknąć powtórki niedawnej sytuacji sprzed Sejmu. Padał też argument Euro 2012... Kto jeszcze pospieszy z żądaniami?
Taka okazja... Atmosfera niebezpiecznie się podgrzewa...
wtorek, 22 maja 2012
Szczypta polityki
W swoim programie Tomasz Lis na żywo (TV 2. 21 maja) dziennikarz rozmawiał z byłym premierem Kazimierzem Marcinkiewiczem i byłym wicepremierem Leszkiem Balcerowiczem. Każdego z nich zapytał, co by zrobił na miejscu premiera Donalda Tuska podczas słynnego piątkowego, "Solidarnościowego" przetrzymania posłów w budynku sejmowym. Każdy z nich, dość opornie, dał do zrozumienia, że zastosowałby stanowcze środki. Uznali, iż taka sytuacja jest w państwie prawa niedopuszczalna. Nie zacytowali byłego prezydenta Lecha Wałęsy, ale wymowa była jasna. Stali się chyba bardziej radykalni...
Echa szczytu przywódców krajów NATO w Chicago. Nasi żołnierze opuszczą Afganistan w 2014 roku. Pracuje się nad pierścieniami sojuszniczej obrony. Obrony przed kim? Dokładnie nie wiadomo. Jednak na zbrojenia idą ogromne środki. Pieniądze przeznaczane są pewnie w pierwszym rzędzie na obronę wielkich banków, korporacji, kapitału. Może obronę przed Oburzonymi w wydaniu bardziej masowym? Najgroźniejszy wydaje się światowy proletariat. Sygnalizując tylko ogromny problem: finansować zbrojenia czy likwidację głodu i ubóstwa? Dylemat dla najsilniejszych tego świata.
W audycji Czarno na białym (TVN 24) pokazano, jak teraz żyją byli politycy: Artur Balaszs, Renata Beger, Jerzy Jaskiernia, Janusz Kaczmarek, Emil Wąsacz. Radzą sobie, choć niektórzy nie bez problemów. Idą do przodu. Na przykład R. Beger skończyła studia, jest magistrem dziennikarstwa i politologii. J. Jaskiernia i E. Wąsacz piszą książki. A. Balaszs jest bardzo szanowany przez ludzi władzy różnych opcji. Odnosi się wrażenie, że wszyscy są w znakomitej formie i w polityce nie powiedzieli ostatniego słowa. Wspomniana audycja zapewne w jakiejś mierze poprawiła wizerunek polskiego parlamentarzysty.
Echa szczytu przywódców krajów NATO w Chicago. Nasi żołnierze opuszczą Afganistan w 2014 roku. Pracuje się nad pierścieniami sojuszniczej obrony. Obrony przed kim? Dokładnie nie wiadomo. Jednak na zbrojenia idą ogromne środki. Pieniądze przeznaczane są pewnie w pierwszym rzędzie na obronę wielkich banków, korporacji, kapitału. Może obronę przed Oburzonymi w wydaniu bardziej masowym? Najgroźniejszy wydaje się światowy proletariat. Sygnalizując tylko ogromny problem: finansować zbrojenia czy likwidację głodu i ubóstwa? Dylemat dla najsilniejszych tego świata.
W audycji Czarno na białym (TVN 24) pokazano, jak teraz żyją byli politycy: Artur Balaszs, Renata Beger, Jerzy Jaskiernia, Janusz Kaczmarek, Emil Wąsacz. Radzą sobie, choć niektórzy nie bez problemów. Idą do przodu. Na przykład R. Beger skończyła studia, jest magistrem dziennikarstwa i politologii. J. Jaskiernia i E. Wąsacz piszą książki. A. Balaszs jest bardzo szanowany przez ludzi władzy różnych opcji. Odnosi się wrażenie, że wszyscy są w znakomitej formie i w polityce nie powiedzieli ostatniego słowa. Wspomniana audycja zapewne w jakiejś mierze poprawiła wizerunek polskiego parlamentarzysty.
niedziela, 20 maja 2012
Noc Muzeów minęła spokojnie. W przekazach telewizyjnych słowa zachwytu. Ocenia się, że setki tysięcy ludzi przyszło na te oryginalne spotkania z kulturą. Otwarte były też inne placówki zajmujące się sztuką. Korci, by odpowiedzieć sobie na kilka pytań. Skąd tak wielkie zainteresowanie?
Skutek promocji w mediach?
Że za darmo?
Z potrzeby bycia wśród dużych skupisk ludzi?
By uczestniczyć w czymś szlachetnym, pozytywnym?
Bo to swego rodzaju święto?
Dowód na żywotność kultury?
Cieszy po pierwsze, iż ludziom się chciało. Po drugie: tylu naraz niosło życzliwość i dobre intencje.
Skutek promocji w mediach?
Że za darmo?
Z potrzeby bycia wśród dużych skupisk ludzi?
By uczestniczyć w czymś szlachetnym, pozytywnym?
Bo to swego rodzaju święto?
Dowód na żywotność kultury?
Cieszy po pierwsze, iż ludziom się chciało. Po drugie: tylu naraz niosło życzliwość i dobre intencje.
sobota, 19 maja 2012
Analogie
W telewizji - kolejki, długie, do lekarza. Jakaś bardzo rzadko spotykana choroba ostatnio bezkarnie trapi swoje ofiary. Na razie - odmowa finansowania wyjątkowo drogiego leku. Przerażenie.
Premier Donald Tusk podróżował po kraju, różnymi środkami komunikacji. Sprawdzał stan przygotowania najważniejszych obiektów do Euro 2012. Około 85 proc. zadań- zrealizowanych. Wiele rozmów z ludźmi. Podobnie Władimir Putin spotyka się z rodakami. Trudno wymyślić lepszy kontakt... Sam D. Tusk wspomniał o gospodarskich wizytach Edwarda Gierka, o pożytecznym budowaniu w tamtym czasie. A jednak... Trzeba rzeczywistość postrzegać krytycznie, lecz i doceniać pozytywne działania ludzi. Bez względu na...
Premier Donald Tusk podróżował po kraju, różnymi środkami komunikacji. Sprawdzał stan przygotowania najważniejszych obiektów do Euro 2012. Około 85 proc. zadań- zrealizowanych. Wiele rozmów z ludźmi. Podobnie Władimir Putin spotyka się z rodakami. Trudno wymyślić lepszy kontakt... Sam D. Tusk wspomniał o gospodarskich wizytach Edwarda Gierka, o pożytecznym budowaniu w tamtym czasie. A jednak... Trzeba rzeczywistość postrzegać krytycznie, lecz i doceniać pozytywne działania ludzi. Bez względu na...
piątek, 18 maja 2012
Pedofil
W Krakowie pedofil zaatakował trzy dziewczynki. Rok temu opuścił więzienie po 19 latach odsiadki. I musi wrócić, skąd wyszedł. Jaki skutek izolacji, leczenia? Ludziom, którzy po odzyskaniu wolności mają rozpocząć normalne życie, potrzeba opieki, dozoru i odpowiedniego wsparcia.
Agresja
Wschowa. Czterej chłopcy, szesnastolatkowie, podpalili bezdomnego. Gdy płonął, ciskali weń kamieniami. Jeden się zorientował..., przystąpił do gaszenia. Dzięki trzeźwości innych ludzi poszkodowany szybko trafił do szpitala. Poparzony - dochodzi do siebie.
Jeśli ktoś nie ma własnego kąta, dachu nad głową, jest już w zasadzie przekreślony. W powszechnym odbiorze to podczłowiek. Przyciąga do siebie nieszczęścia?
Kalisz. Podobny przypadek. Gimnazjaliści - po szesnaście lat. Straszyli i dręczyli kolegę. Zdołał uciec oprawcom. Zauważa się, że dziewczęta są coraz bardziej agresywne.
Nie dziwota. Doświadczenie uczy, iż stosowanie przemocy i podobnych "chwytów" jest opłacalne.
Jeśli ktoś nie ma własnego kąta, dachu nad głową, jest już w zasadzie przekreślony. W powszechnym odbiorze to podczłowiek. Przyciąga do siebie nieszczęścia?
Kalisz. Podobny przypadek. Gimnazjaliści - po szesnaście lat. Straszyli i dręczyli kolegę. Zdołał uciec oprawcom. Zauważa się, że dziewczęta są coraz bardziej agresywne.
Nie dziwota. Doświadczenie uczy, iż stosowanie przemocy i podobnych "chwytów" jest opłacalne.
Zdążyć po zdrowie
Długie, wielogodzinne kolejki do miejscowych lekarzy, w najbliższych przychodniach. Kolejki wielotygodniowe, kilkumiesięczne a nawet ponadroczne do lekarzy specjalistów z odległych dużych miast. Tego mało. Co rusz słychać o likwidowaniu jakiegoś szpitala. Jakby selekcja naturalna. Kto przetrzyma... Chorzy się zamartwiają. Zdrowi jeszcze - też, na zapas... Setki pracowników służby zdrowia - bez zatrudnienia. W najlepszej kondycji pozostają menedżerowie. Państwo dba bardziej o finanse, budżety niż o zdrowie obywateli. Proporcje chyba nieco pomylone. Wartość człowieka spada.Oczywiście tego biedniejszego.
środa, 16 maja 2012
Wątpliwości
Lech Wałęsa, były prezydent, powiada,że - gdyby od niego zależało - podczas piątkowych sporów przed Sejmem zbyt agresywnych związkowców kazałby policji wypałować. Doszło do poważnego naruszenia zasad bezpieczeństwa publicznego, ograniczenia funkcjonowania najwyższego organu władzy państwowej. .Z taką opinią głośno nie zgodził się Piotr Duda, przewodniczący "Solidarności". Cóż. Czas historyczny i osobiste doświadczenie wywierają wpływ na postawę polityka.
Beata Sawicka, była posłanka oskarżona o korupcję, skazana na trzy lata więzienia. Agent, poseł, Tomasz Kaczmarek w telewizji wyraził zadowolenie, że swoje zadanie wypełnił należycie. Co wolno i ile wolno służbom specjalnym? Jakie stąd wnioski dla funkcjonariuszy wysokich władz?
Roboty na odcinku autostrady opóźnione, a tymczasem kilku pracowników z tego obiektu otrzymało premie po około dziesięć tysięcy złotych. A może ci wyróżnieni finansowo, w trudnych warunkach, rzeczywiście angażowali się nadzwyczajnie.Dobry przykład jest potrzebny, szczególnie w ciężkiej sytuacji. Jak było dokładnie?
Beata Sawicka, była posłanka oskarżona o korupcję, skazana na trzy lata więzienia. Agent, poseł, Tomasz Kaczmarek w telewizji wyraził zadowolenie, że swoje zadanie wypełnił należycie. Co wolno i ile wolno służbom specjalnym? Jakie stąd wnioski dla funkcjonariuszy wysokich władz?
Roboty na odcinku autostrady opóźnione, a tymczasem kilku pracowników z tego obiektu otrzymało premie po około dziesięć tysięcy złotych. A może ci wyróżnieni finansowo, w trudnych warunkach, rzeczywiście angażowali się nadzwyczajnie.Dobry przykład jest potrzebny, szczególnie w ciężkiej sytuacji. Jak było dokładnie?
wtorek, 15 maja 2012
Między paniką a rozsądkiem
Widać, rzecz jasna w mediach, wiele strachów, obaw związanych z Mistrzostwami Euro 2012. Najczarniej jest w telewizji. Jak zwykle, jak przy innych dużych społecznych przedsięwzięciach. To największy medialny siłacz. Może sobie pozwalać... Często po królewsku dyktuje...Momentami kreuje, na swój sposób, jakiś fragment świata. Stwarza, nawet nieraz mimowolnie, wygodny obszar dla aktywności politycznej, gospodarczej. Raj dla jednostek ambitnych o zamiarach budujących; niestety także mających plany destrukcyjne.
Nadzwyczajne okoliczności przyciągają ludzi niezwykłych. Nietypowe warunki pozwalają również rozpoznawać prawdziwe osobowości. Choćby starannie maskowane. Można wśród nich zauważyć polityków, dziennikarzy, związkowców, rozmaitego autoramentu działaczy. Grożą teraz oto, iż za paręnaście dni wyjdą na ulice protestować, że zablokują gdzieś ruchliwą drogę, że jeśli rząd czegoś nie załatwi, to... Co zapobiegliwsi dziennikarze rozmawiają z uznanymi fachowcami od antyterroryzmu, gdzie może być skutecznie podłożony ładunek wybuchowy, że niekoniecznie na stadionie. Brakuje tylko dokładnej instrukcji... Mówić o tych sprawach trzeba. Uwrażliwiać.Tylko - nie przesadzać.
Tragizm skupia uwagę, budzi zainteresowanie. Niektórym daje zarobić. Zadziornością, kiepską opinią nie bardzo sobie pomożemy. Piękne postawy zgody i życzliwości zaprezentowali np. sławni świata piłkarskiego, m.in. z Jackiem Gmochem, Janem Tomaszewskim w programie Tomasz Lis na żywo (TVP II, 14 maja). Audycja została zakończona myślą, iż może na boisku nie zwyciężymy, ale jako Polska mamy szanse wygrać.
Nadzwyczajne okoliczności przyciągają ludzi niezwykłych. Nietypowe warunki pozwalają również rozpoznawać prawdziwe osobowości. Choćby starannie maskowane. Można wśród nich zauważyć polityków, dziennikarzy, związkowców, rozmaitego autoramentu działaczy. Grożą teraz oto, iż za paręnaście dni wyjdą na ulice protestować, że zablokują gdzieś ruchliwą drogę, że jeśli rząd czegoś nie załatwi, to... Co zapobiegliwsi dziennikarze rozmawiają z uznanymi fachowcami od antyterroryzmu, gdzie może być skutecznie podłożony ładunek wybuchowy, że niekoniecznie na stadionie. Brakuje tylko dokładnej instrukcji... Mówić o tych sprawach trzeba. Uwrażliwiać.Tylko - nie przesadzać.
Tragizm skupia uwagę, budzi zainteresowanie. Niektórym daje zarobić. Zadziornością, kiepską opinią nie bardzo sobie pomożemy. Piękne postawy zgody i życzliwości zaprezentowali np. sławni świata piłkarskiego, m.in. z Jackiem Gmochem, Janem Tomaszewskim w programie Tomasz Lis na żywo (TVP II, 14 maja). Audycja została zakończona myślą, iż może na boisku nie zwyciężymy, ale jako Polska mamy szanse wygrać.
niedziela, 13 maja 2012
O wolności mediów
Przyglądałem się bardzo ożywionej dyskusji z udziałem znanych redaktorów, wyemitowanej w ramach programu Kultura, głupcze (TVP II). Prowadził Kamil Dąbrowa. Byli publicyści prawicowi i lewicowi. Dość wyraźnie podkreślali swoje sympatie polityczne. Raczej zgodnie wnioskowali, że niezależność poszczególnych mediów wyznaczana jest jednak, w jakiejś mierze, przez reklamodawców. Realia wszyscy zainteresowani znają. Zatem...
Smutek Morskiego Oka
Katorżnicza dola koni tam w okolicy "zatrudnionych" i wykorzystywanych. Przejmujący reportaż w programie TVN Uwaga! Piękne, normalnie, bardzo silne zwierzęta, zaprzęgnięte do dużych dorożek z trudem ciągną turystów do urokliwego Morskiego Oka. Powozy obładowane, bywa naraz kilkanaście osób, co daje obciążenie nawet półtorej tony.
Wielu zażywających wypoczynku w górach i działacze zajmujący się ochroną zwierząt uważąją, iż są to warunki dla tych sympatycznych stworzeń krzywdzące, przynoszą zbyt dużo cierpienia. Mimo licznych interwencji społeczników warunki funkcjonowania tej komunikacji pozostają bez zmian. Żaden z wiakrów nie zrezygnował.... Goście zażywają radości.
A co sobie myślą konie? Bo jakoś po swojemu przecież myślą o sytuacji bez wyjścia. Boją się, czują... Objawiają swój protest... Znajdzie się sposób na poprawienie doli owych nieszczęsnych koni? Ktoś wykoncypuje receptę...?
Jest przecież jeszcze problem inny. Ludzie owymi końmi zarabiający na życie. Gdzieś muszą pracować...
To tragiczne doznanie: piękne i silne konie w położeniu prawie bez wyjścia. Może nadzieją jest Dyrektor Narodowego Parku Tatrzańskiego? Dziwne - ale radość miłośników gór boli...
Wielu zażywających wypoczynku w górach i działacze zajmujący się ochroną zwierząt uważąją, iż są to warunki dla tych sympatycznych stworzeń krzywdzące, przynoszą zbyt dużo cierpienia. Mimo licznych interwencji społeczników warunki funkcjonowania tej komunikacji pozostają bez zmian. Żaden z wiakrów nie zrezygnował.... Goście zażywają radości.
A co sobie myślą konie? Bo jakoś po swojemu przecież myślą o sytuacji bez wyjścia. Boją się, czują... Objawiają swój protest... Znajdzie się sposób na poprawienie doli owych nieszczęsnych koni? Ktoś wykoncypuje receptę...?
Jest przecież jeszcze problem inny. Ludzie owymi końmi zarabiający na życie. Gdzieś muszą pracować...
To tragiczne doznanie: piękne i silne konie w położeniu prawie bez wyjścia. Może nadzieją jest Dyrektor Narodowego Parku Tatrzańskiego? Dziwne - ale radość miłośników gór boli...
piątek, 11 maja 2012
Wiara w etykę
Od paru dni media huczą na temat nieprawidłowości wśród młodzieży i dzieci leczonych w Szpitalu Psychiatrycznym w Radomiu. Zdecydowanie częściej, bądź nawet wyłącznie, formułowane są oceny negatywne. Trudno się dziwić, skoro mowa o molestowaniu, lekceważeniu podstawowych potrzeb fizjologicznych. I - co bardzo istotne - ofiarami są małolaty, które pewnych rzeczy nie pojmują i nie bardzo potrafią się bronić przed agresywnymi działaniami otoczenia.
Podnoszona ostro jest kwestia niesumiennego wykonywania pracowniczych obowiązków i zaniedbania nadzoru. Co by nie powiedzieć, ze strony Dyrekcji padły słowa skruchy i przeproszenia. Jest w tym przyznanie się do winy. Gdyby nie zabrakło właściwego dozoru i sumienności, nie doszłoby do gorszących zdarzeń.
Przy tej awanturze warto by też było pamiętać, że warunki pracy - w każdym szpitalu psychiatrycznym - są bardzo trudne. Częściej niż w innych środowiskach występuje pokusa "odpuszczenia sobie"...
Osoby zatrudnione w takich lecznicach powinny się cechować nadzwyczajną wrażliwością. Wtedy nawet słaby nadzór nie utrudniałby uczciwego wypełniania obowiązków. Ale kontrole tutaj powinny być jednak stosunkowo częste, wewnętrzne i zewnętrzne. Przecież także dla podkreślenia pozytywów.
Drugi ważny wniosek. Widać, jak ogromne znaczenie ma etyka. Szkoda, że tak mało (albo wcale) czasu przeznacza się na przybliżanie jej uczniom, studentom. Nie szkodziłoby przypominanie skupionych w niej zasad osobom dojrzałym życiowo, tym bardziej spotykającymi się często, lub wręcz profesjonalnie, z ludźmi nieszczęśliwymi, wymagającymi specjalnie troskliwej opieki. Najpewniejsza jest solidność wynikająca z głębokiego, wewnętrznego przekonania.
Wydaje się, że w ogóle system leczenia psychiatrycznego wymaga niezwłocznej ozdrowieńczej interwencji. Przez to nie chcę powiedzieć, że każda osoba zatrudniona w radomskiej lecznicy zaniedbuje swoje obowiązki i nie zakładam, że nie ma w kraju dobrze pracujących szpitali psychiatrycznych. A budującym by było wzorową placówkę z tej "branży" pokazać publicznie.
Podnoszona ostro jest kwestia niesumiennego wykonywania pracowniczych obowiązków i zaniedbania nadzoru. Co by nie powiedzieć, ze strony Dyrekcji padły słowa skruchy i przeproszenia. Jest w tym przyznanie się do winy. Gdyby nie zabrakło właściwego dozoru i sumienności, nie doszłoby do gorszących zdarzeń.
Przy tej awanturze warto by też było pamiętać, że warunki pracy - w każdym szpitalu psychiatrycznym - są bardzo trudne. Częściej niż w innych środowiskach występuje pokusa "odpuszczenia sobie"...
Osoby zatrudnione w takich lecznicach powinny się cechować nadzwyczajną wrażliwością. Wtedy nawet słaby nadzór nie utrudniałby uczciwego wypełniania obowiązków. Ale kontrole tutaj powinny być jednak stosunkowo częste, wewnętrzne i zewnętrzne. Przecież także dla podkreślenia pozytywów.
Drugi ważny wniosek. Widać, jak ogromne znaczenie ma etyka. Szkoda, że tak mało (albo wcale) czasu przeznacza się na przybliżanie jej uczniom, studentom. Nie szkodziłoby przypominanie skupionych w niej zasad osobom dojrzałym życiowo, tym bardziej spotykającymi się często, lub wręcz profesjonalnie, z ludźmi nieszczęśliwymi, wymagającymi specjalnie troskliwej opieki. Najpewniejsza jest solidność wynikająca z głębokiego, wewnętrznego przekonania.
Wydaje się, że w ogóle system leczenia psychiatrycznego wymaga niezwłocznej ozdrowieńczej interwencji. Przez to nie chcę powiedzieć, że każda osoba zatrudniona w radomskiej lecznicy zaniedbuje swoje obowiązki i nie zakładam, że nie ma w kraju dobrze pracujących szpitali psychiatrycznych. A budującym by było wzorową placówkę z tej "branży" pokazać publicznie.
środa, 9 maja 2012
Chwila zadumy
Sześćdziesiąt siedem lat temu zakończyła się II wojna światowa. Pochłonęła 72 miliony ludzi. W tym Polaków 5-6 mln, Niemców - 7 mln, z krajów ZSRR - 23 mln. Na terenach objętych działaniami frontowymi część głównych zasad prawnych i moralnych, praktycznie, traci znaczenie. Zabijanie ludzi często jest cnotą. Zabijanie dużej ilości wrogów (?) jest wielką cnotą.
Dzisiaj, na Ziemi, naszej planecie żyje 7 miliardów ludzi. Miliard - głoduje. Milion miesięcznie umiera z głodu. Gdyby nie niszczenie niesprzedanej żywności i gdyby nie gigantyczne zapasy na ewentualny czas wojny, jakże inaczej świat by wyglądał.
Składaliśmy kwiaty przed pomnikami poległych, bohaterów. W przemówieniach starano się na ogół wskazywać nieprzyjaciół; w imię patriotyzmu. Przy okazji trochę się różniliśmy. Na szczęście pokojowo... Tymczasem niezbyt miłościwie nam panujący kryzys trzęsie Europą i rodzi pokusę. Po wielkich wojnach następuje wyjątkowe ożywienie gospodarcze.
Kiedy wszystkie miejsca tragicznej pamięci, wszędzie będą takimi samymi dokumentami niedojrzałości naszego globalnego społeczeństwa? Klimaty polityczne przed Euro 2012 sugerują, że do ogólnoświatowej normalizacji stosunków jeszcze nieblisko.
Dzisiaj, na Ziemi, naszej planecie żyje 7 miliardów ludzi. Miliard - głoduje. Milion miesięcznie umiera z głodu. Gdyby nie niszczenie niesprzedanej żywności i gdyby nie gigantyczne zapasy na ewentualny czas wojny, jakże inaczej świat by wyglądał.
Składaliśmy kwiaty przed pomnikami poległych, bohaterów. W przemówieniach starano się na ogół wskazywać nieprzyjaciół; w imię patriotyzmu. Przy okazji trochę się różniliśmy. Na szczęście pokojowo... Tymczasem niezbyt miłościwie nam panujący kryzys trzęsie Europą i rodzi pokusę. Po wielkich wojnach następuje wyjątkowe ożywienie gospodarcze.
Kiedy wszystkie miejsca tragicznej pamięci, wszędzie będą takimi samymi dokumentami niedojrzałości naszego globalnego społeczeństwa? Klimaty polityczne przed Euro 2012 sugerują, że do ogólnoświatowej normalizacji stosunków jeszcze nieblisko.
wtorek, 8 maja 2012
Dryfowanie w lewo
Świat coraz bardziej dzieli się na bogaczy i na biednych. Coraz częściej można usłyszeć, przeczytać o dziełach K. Marksa, F. Engelsa, W. Lenina.
sobota, 5 maja 2012
Euro 2012 i polityka
Julia Tymoszenko - mimo woli - stała się swego rodzaju ikoną europejskiej piłki nożnej. Wielu polityków widzi w niej podporę dla siebie, ewentualnie. Nawiązując do poprzedniego zapisu. Protestują, zbiorowo, namawiają innych. Za poglądy... Sami czasem są - lub mogą być - w opozycji i... Gdy zdecydują się zbyt obcesowo dążyć do władzy, może ich spotkać podobny los. Dość liczni wyborcy nie są zachwyceni sposobem egzekwowania odpowiedzialności polityków. Przesadnie śmiałe balansowanie na granicy demokratycznych procedur spowodowałoby komplikacje międzypaństwowe. J. Tymoszenko - jak pamiętamy - miała kłopot z zaakceptowaniem wyniku wyborów na Ukrainie. Idzie chyba bardziej o problem - chwytów stosowanych przeciw politycznej konkurencji. Nie twierdzę, iż była premier jest traktowana "idealnie". Nie uważam, że popierający ją politycy wcale nie mają racji. Tylko - żeby nadmiernie nie ingerować w sprawy wewnętrzne Ukrainy. Szczególnie w obecnym czasie. Z naszej strony dobrze by była widziana specjalna ostrożność. Z kilku względów.
czwartek, 3 maja 2012
Na sportowo
Temat, w zasadzie, pierwszoplanowy: PiS wzywa polityków do bojkotu, ukraińskiej części, Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej. Powód: oburzające traktowanie Julii Timoszenko, przetrzymywanie byłej premier Ukrainy w więzieniu (skazana na siedem lat), a na dodatek wymaga pilnego leczenia. Z drugiej strony - J. Timoszenko prosiła o niewykorzystywanie jej osoby w kontekście wspomnianych rozgrywek sportowych. Tymczasem już szereg polityków zachodnich przyłączyło się do apelu PiS. Czy taka inicjatywa rzeczywiście może pomóc J. Timoszenko? Gdyby doszło do sankcji, szerszego bojkotu, odczuliby to boleśnie wszyscy Ukraińcy. Solidnie się przygotowali do organizacji mistrzostw. W rachubę wchodzą ogromne wyłożone środki. Szansa, by w różnych dziedzinach... To dobry sposób na spotęgowanie miłości rodaków do byłej pani premier? Danie pikantne: sygnał do "uruchomienia" problemów i ewentualnych strat wyszedł z Polski . Pasuje to do szukania możliwości współpracy z Ukrainą? Kto w tym zamieszaniu widzi swój interes? Czy satysfakcje osobiste niektórych polityków muszą grozić poważnymi kłopotami? Stało się... Jeszcze nie jest za późno. Jarosław Kaczyński, kierownictwo PiS może jeszcze wybrać inną drogę pokazania swego niezadowolenia. Jeśli musi... Zatrzymujemy się przy sprawie bardzo ważnej także dla Polski.
środa, 2 maja 2012
Stan wojenny?
Czy wojennopodobny. Kojarzymy zwykle z rokiem 1981. Może się przydarzyć i teraz. Niemal jednocześnie - kilka bardzo ważnych problemów rangi krajowej. Emerytury, kolejnictwo, autostrady, stadiony, służba zdrowia, oświata, bezrobocie. Atrakcyjny czas przed Euro 2012 kusi do zachowań... Okazja, by politycznie zabłysnąć. Nękać rząd. Niektórzy pewnie - egoistycznie, za wszelką cenę... Jeżeli władza obca programowo - to jednak nasza władza. Kumulowanie sporów, z wielu stron naraz, mogłoby spowodować powtórkę (zmodyfikowaną nieco) wspomnianego stanu wojennego. Zaszkodzilibyśmy - trudno powiedzieć, jak bardzo - sobie, Polsce. Mamy jeszcze w pamięci przykre doświadczenia. Przez najbliższe tygodnie trzeba nam rozwagi. Mimo wszystko. Obyśmy zdali ten ważny społeczno-polityczno-ekonomiczny egzamin.
Niżej przytaczam w całości mój komentarz (korespondencję) "Stan wojenny?" wydrukowany w "Gazecie Lubuskiej" z 2/3 maja.
Nie zmniejsza się stopień sensacyjności w naszym życiu politycznym. Po publicznym horyzoncie buszują ograne – jak się zdaje – tematy: katastrofa smoleńska, problem wychowania historycznego, patriotycznego ( właściwie jedna tylko partia wie, kto patriotą jest, a kto chytrze pozuje do tego zaszczytu), problemy z finansowaniem służby zdrowia, oświaty, kultury. Jeden temat, w zasadzie, jest tylko uprzywilejowany – potrzeby wojska, policji, wymiaru sprawiedliwości. Wiadomo, np. – służy mundurowe (najliczniejsze, stojące na straży społecznego porządku) są konieczne, bo zapewniają bezpieczeństwo zewnętrzne i chronią władze państwowe.
Niżej przytaczam w całości mój komentarz (korespondencję) "Stan wojenny?" wydrukowany w "Gazecie Lubuskiej" z 2/3 maja.
Nie zmniejsza się stopień sensacyjności w naszym życiu politycznym. Po publicznym horyzoncie buszują ograne – jak się zdaje – tematy: katastrofa smoleńska, problem wychowania historycznego, patriotycznego ( właściwie jedna tylko partia wie, kto patriotą jest, a kto chytrze pozuje do tego zaszczytu), problemy z finansowaniem służby zdrowia, oświaty, kultury. Jeden temat, w zasadzie, jest tylko uprzywilejowany – potrzeby wojska, policji, wymiaru sprawiedliwości. Wiadomo, np. – służy mundurowe (najliczniejsze, stojące na straży społecznego porządku) są konieczne, bo zapewniają bezpieczeństwo zewnętrzne i chronią władze państwowe.
Nie ustępuje ból głowy z
powodu Euro 2012. Nie tak jasno widzi się wymarzone autostrady, sprawnie
funkcjonujące linie kojowe. Nawet stadiony… Już tylko niepełne pięćdziesiąt dni
do rozpoczęcia wspominanego tu wielkiego święta piłkarskiego. Słychać głosy
powątpiewania. Problemy mają elitarne środowiska organizatorów. Nie zawsze wiadomo
precyzyjnie, kto za co odpowiada. Tymczasem dość kłopotliwe awantury na
stadionach, co może się przełożyć na określone zniechęcenie „klienteli” z
obcych krajów. Trudno zdecydowanie odpowiedzieć na wątpliwość, czy planowane i
realizowane z różnym skutkiem inwestycje przyniosą zyski czy straty. Obiekty
przecież trzeba utrzymać przez lata w znośnym stanie. Opozycyjne partie polityczne
i niezadowolone środowiska społeczne wietrzą apetyczne okazje do mocnego
zaistnienia publicznego. „Rządowi będzie wstyd ostro reagować”. Dla niektórych
Polaków aktywistów - im większy bałagan, tym lepsza frajda. Osoby szczególnie
powołane do utrzymania niezbędnego, zrównoważonego życia kraju, próbują czynić
użytek z wyobraźni, na zimne dmuchać, w
pierwszym rzędzie wzdłuż ruchliwych szlaków komunikacyjnych.
W trakcie pisania tego
tekstu doznałem średniej autorskiej satysfakcji. Teleexpress poinformował, że w
okresie Euro 2012 zwiększy się ilość kontroli drogowych, na granicy, ale także
w głębi kraju, oczywiście wybranych np. samochodów. W ”Polityce” (nr 13.)
obszerny artykuł o zawieszeniu części przepisów naszego prawa, aby zapanować
nad sytuacją. Gdyby nie letnia pora, zapewne by się pojawiły licznie na ulicach
osławione piece koksowniki. „Etatowi” dowcipnisie chyba czuliby się doładowani
inspiracją twórczą. Może okazać się, że najwymyślniejsze „narzędzia” utrzymania
społecznego spokoju są niewystarczające. Sądząc po dotychczasowych niektórych doświadczeniach „modlitewnych” i „buntowniczych”
racjonalnym by było sięgnąć, profilaktycznie, po wypróbowane środki
wykorzystywane w dniach historycznego stanu wojennego (1981-83). Teraz brzmi to
fatalnie, ale taką konieczność lepiej
brać pod uwagę.
Można by było skorzystać
z rad gen. Wojciecha Jaruzelskiego. Współpraca z sąsiadami od wschodniej strony
nie nowina. Ci, co znajdują się blisko takiej państwowej odpowiedzialności,
doznają już chyba zapachu – jakie to
smakowite… Ale – nie idzie tu o „lekkie”
skojarzenia.
Jasne, iż owe wyjątkowe
święto międzynarodowego sportu nie powinno być wykorzystywane „przed”, „w trakcie” do załatwiania, nawet bardzo
słusznych interesów. „Idąc do przodu” na ogół trzeba uszczuplić w innym miejscu
krajowej gospodarki, co może niebawem znowu szkodzić. Wyzwalałoby to niekiedy
nowe oczekiwania.
Konflikty tego rodzaju
byłyby wnikliwie obserwowane przez gości i boleśnie by się odbiły na naszych stosunkach
ekonomicznych, w polityce zagranicznej. Profitów trudno byłoby się spodziewać.
Straty z tego powodu odczulibyśmy wszyscy.
Ze strony parlamentu, rządu też przydałby się
szczególny umiar w działaniu. Gdyby jednak konieczne było zastosowanie
rozwiązań organizacyjnych podobnych do tych z czasu wspominanego wyżej stanu wojennego,
światli obywatele zapewne wykazaliby zrozumienie powagi sytuacji. Miejmy
nadzieję, że nie zgotujemy sobie takiej próby patriotyzmu.
wtorek, 1 maja 2012
Pierwszomajówka
Święto ludzi lewicy społecznej. Lewicy pojmowanej niekoniecznie partyjnie. To dzień tych spośród nas, którym bliżej do człowieka biedniejszego, słabszego, w jakiś sposób wykluczonego. Dziś w różny sposób politycznie dawano wyraz solidarności z tymi, co mają do zaoferowania tylko swój czas, swoje kwalifikacje, dobrą wolę. Wiodące były spotkania w Warszawie, pod hasłami sprawiedliwości społecznej: na manifestacji ulicznej pod przywództwem Leszka Millera i w Sali Kongresowej pod przywództwem Janusza Palikota. Pierwsze - bazujące na bogatym doświadczeniu, drugie - jakby próbne wejście na lewą stronę. Odbyło się wszystko bez zadziornych incydentów. Pewnie dlatego też, żeby - inaczej niż bywa na podobnych zgromadzeniach orientacji prawicowej. Zanotowane tu oceny nie mają charakteru "generalnego". W SLD dzieją się rzeczy ciekawe. Ze zmiennych nieco poglądów, obu liderów, nie robiłbym problemu. Każdy z nich używa swojego wyjątkowego przecież intelektu.
Subskrybuj:
Posty (Atom)