wtorek, 1 maja 2012
Pierwszomajówka
Święto ludzi lewicy społecznej. Lewicy pojmowanej niekoniecznie partyjnie. To dzień tych spośród nas, którym bliżej do człowieka biedniejszego, słabszego, w jakiś sposób wykluczonego. Dziś w różny sposób politycznie dawano wyraz solidarności z tymi, co mają do zaoferowania tylko swój czas, swoje kwalifikacje, dobrą wolę. Wiodące były spotkania w Warszawie, pod hasłami sprawiedliwości społecznej: na manifestacji ulicznej pod przywództwem Leszka Millera i w Sali Kongresowej pod przywództwem Janusza Palikota. Pierwsze - bazujące na bogatym doświadczeniu, drugie - jakby próbne wejście na lewą stronę. Odbyło się wszystko bez zadziornych incydentów. Pewnie dlatego też, żeby - inaczej niż bywa na podobnych zgromadzeniach orientacji prawicowej. Zanotowane tu oceny nie mają charakteru "generalnego". W SLD dzieją się rzeczy ciekawe. Ze zmiennych nieco poglądów, obu liderów, nie robiłbym problemu. Każdy z nich używa swojego wyjątkowego przecież intelektu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz