Na ulicy często można usłyszeć, że nadeszła plaga kradzieży - na działkach, w polu. Nieproszeni goście podbierają ziemniaki. W skrzynkowych ilościach zrywają, chyba o świcie, najdorodniejsze jabłka, śliwki. O warzywach nie chce się już mówić... Wszyscy są zgodni: jakby nie musieli...
Czy to jest zawsze kradzież? A może czasem próba bardziej sprawiedliwego podziału dobrodziejstw? Szkoda, że w taki sposób...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz