poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Wokół parabanków

We wszystkich telewizorach, i innych przekaźnikach informacji, aż kipi od dyskusji na temat widma utraty pieniędzy przez ludzi, raczej poczciwych i niebogatych, którzy  chcieli dobrze ulokować swoje pieniądze. Zawierzyli... Trudno się dziwić, mieli do czynienia z budzącymi zaufanie firmami. Wyszło fatalnie.
Najbardziej eksponowany jako winny to Marcin P. Istnieją podejrzenia, że przy feralnych transakcjach korzystał z jakiejś pomocy, choć może nie bezpośrednio. Pretensje, natury formalnej,  kierowane są w stronę niektórych prokuratorów. Są tacy, co kwestionują doskonałość stosownego prawa. Gdzie najwięcej obciążeń? Pewno wszędzie po trochu.
Zakończyć tę refleksję można uwagą. Brakło chyba sumienności. Prawo, nawet najlepsze,nie zapobiegnie powstaniu błędów, jeśli osobom posługującym się nim nie starczy sumienności. Tu, i w podobnych sytuacjach, może najbardziej zabrakło etyki. Wiem, że mieszam...Jednakże chcę podkreślić, iż sprawa parabanków ma wydźwięk szerszy. W kraju, nie tylko w dziedzinie prawa, bankowości, coraz bardziej brakuje właśnie etyki, zdrowego rozsądku. Państwo, w znacznych obszarach, jest chore. W powszednim odbiorze - prawie wcale nie chroni swoich obywateli. Nie chcę "wydłużać" tematu. I nie miejsce... To są zapiski skromnego człowieka, który rzeczywistość ocenia głównie według prostego rozumu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz