Wracam do kwestii powiązań rodzinnych w sferach politycznych. Syn ministra rolnictwa Stanisława Kalemby - kierownikiem oddziału Agencji Rynku Rolnego. Syn premiera Donalda Tuska - na przyzwoitym stanowisku w porcie lotniczym. Obaj muszą się tłumaczyć, że - jak wielu ich rówieśników - uczciwie wspinali się po szczeblach awansu zawodowego.
Ojcowie mieliby znosić napiętnowanie za wychowanie synów na ambitnych obywateli? Ci młodzi ludzie powinni przeklinać los - że urodzili się... Oni nie mieli żadnego wpływu na to, w którym miejscu, w jakich warunkach przyszli na świat. Jakie jest teraz położenie ich ojców. Członkami rządu stali się po to, żeby synów ulokować...? Tak często ktoś przewiduje tego rodzaju zaszłości? Polityk w chwili awansu ma wybierać - syn albo on?
Oczywiście - nepotyzm jest nie do zaakceptowania, ale gdy w danej chwili stwarza realne zagrożenie interesu państwa, przedsiębiorstwa. Kiedy ktoś celowo... Trzeba, w drodze uzgodnień, zaproponować przeniesienie syna, na warunkach nie gorszych, np. w ciągu kilku miesięcy. Albo dokonać specjalnej oceny i zostawić sprawę...Na zasadzie rozstrzygnięć zdroworozsądkowych, odpowiadających wymogom etyki. Zupełnie tu niepotrzebna jest atmosfera skandalu. Praktykowane obecnie, często, podejście do omawianego tu problemu może bardzo boleśnie godzić w rodziny osób "zamieszanych"...
Ludzie pełniący bardzo odpowiedzialne role publiczne, dla należytego wypełniania swojej misji potrzebują też harmonii domowej. Politycy z przeciwnych biegunów - co zrozumiałe - podejmują śmiałe ataki, ale dobrze by było, gdyby wyznaczali sobie, stale, pewne granice etyczne. Tym bardziej, że samemu, nagle, można się znaleźć w sytuacji...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz