piątek, 9 listopada 2012

Nie przekreślać człowieka

Co rusz trafia się jakaś sensacyjna czy prawie sensacyjna wiadomość, która pomaga mediom w skupianiu uwagi odbiorców.
Oto w Brzezinach koło Kalisza dwie nauczycielki wybrały się z grupą przedszkolaków do lasu. Tam w czasie zabawy zniknęła trójka dzieci. Panie się zorientowały... Rozpoczęły poszukiwania. Bezskutecznie. "Wędrowniczków" spostrzegł przypadkowy kierowca samochodu. "Incydent" się skończył pomyślnie. Wieść jednak poszła w świat. Interwencja nadzoru pedagogicznego.  Rodzice dzieci nie atakowali nauczycielek. Wręcz przeciwnie - bronili. Ktoś żądał natychmiastowego zwolnienia nauczycielki z 35-letnim stażem zawodowym, nienagannej pracy. Niektórzy uważają, że nic to. Należy ją zwolnić.  Nikt się jednak tam przesadnie nie gorączkuje.
Co ja myślę? Trudno wyrokować przy skąpej i subiektywnej informacji. Ale. Nie jestem żądny cudzego nieszczęścia. Ponosić odpowiedzialność. Tak. Tylko - tu się nic złego akurat nie stało. Nauczycielki nie zlekceważyły swoich obowiązków. Mimo należytej troski - zdarzyło się.
Nie można niszczyć człowieka, który 35 lat nienagannie albo przykładnie pracował. Taki przypadek, kogoś ambitnego, zmobilizuje do jeszcze większej solidności. Rozmowa wyjaśniająca, dyscyplinująca, może pisemne upomnienie, w tej sytuacji, byłoby bardziej społecznie pożyteczne niż rozwiązanie drakońskie, zwolnienie z pracy. Człowiekowi uczciwemu, wrażliwemu trzeba dać szansę. Z reguły jest właściwie wykorzystana.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz