Sporo satysfakcji wyniosłem z lektury książki Wincentego Zdzitowieckiego Pisanie światłem. Autor związany był z gorzowskim środowiskiem literackim. Żył w latach 1941-2007. Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna im. Zbigniewa Herberta w Gorzowie Wlkp. wydała opracowanie monograficzne (160 stron, 2012 r.) poświęcone W. Zdzitowieckiemu, zawierające dość bogaty wybór jego utworów. Są to opowiadania, reportaże, wiersze, drobne formy literackie, m.in. amorałki, chwilozofijki, sanatoryjki. Pozycja zawiera też, oczywiście, wspomnienia o autorze.
Całości publikacji dopełniają: bibliografia (wcale pokaźna), indeks utworów, indeks ilustracji. Miło się czyta informacje o nagrodach, jakie autor wywalczył na konkursach literackich, np.: nagroda w Konkursie na Pamiętnik i Wspomnienia o Powojennej Historii Gorzowa (1996), nagroda "Złote Pióro" w VIII Konkursie Literackim Gubińskiego Towarzystwa Kultury (2005), I nagroda w kategorii słuchowisko radiowe w XII Ogólnopolskim Konkursie im. Zdzisława Morawskiego (Gorzów Wlkp., 2006). Pisarza, fizycznie, już wśród nas nie ma, ale duchem, poprzez karty jego utworów, żyje.
Rzecz ukazała się dzięki staraniom żony pisarza, Elżbiety Zdzitowieckiej.
Na zakończenie cytat z ostatniej strony okładki:
"Setki razy wywracał się, rozbijając sobie nos. Wtedy, powstrzymując łzy, wstawał i z uporem maniaka próbował zmusić swoje nogi do większego posłuszeństwa. W końcu przeszedł cały szpitalny korytarz. Czuł się, jakby przebiegł maraton, gdy zmęczony, przy pomocy rehabilitanta, opadł na łóżko. Jednak był nieziemsko, głupio szczęśliwy. Udało się! Dopiął swego. Pokonał samego siebie, swoje kalectwo, ból, rezygnację..."
(fragment opowiadania "Ścieżka")
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz